Jutro już 24! Kupiłam mamie kosmetyki i napisałam nową piosenkę. Dzisiaj mam zamiar się pogodzić z Bimberem. Udałam się w kierunku garderoby i założyłam ciepłe ubrania (kilk). Pierwszy raz w LA widzę taki śnieg. Kiedyś popadał 5 minut i po 10 już go nie było. Zawsze żałowałam , że padał akurat kiedy byłam w szkole. Włosy wyprostowałam i poszłam do kuchni. Wyjęłam pierwsze lepsze coś z lodówki i wsunęłam w zawrotnym tempie. Ubrałam kurtkę i udałam się przed drzwi willi Bieberów. Nacisnęłam dzwonek. Po kilku sekundach drzwi otworzyła mi Pattie.
-Dzień dobry. Ja do Justina...
-Jest w swoim pokoju...-zrobiłam dziwną minę-Na górę a potem drugi pokój po lewej. W podskochach udałam się do pokoju Biebera. Grał coś na gitarze. Przyłożyłam ucho do drzwi i Justin miał plany wyjść no i się na niego przewróciłam.
-Jess...Co ty tu...
-Przepraszam za wczoraj...Nie wiedziałam co robię...-poczułam wstyd i to wielki.
-Przeprosiny przyjęte...Czyli nasza przyjaźń znowu istnieje?
-Tak –podniosłam się z podłogi.
-Co chcesz robić?-zapytał chowając gitarę do futerału.
-Bo ja wiem... Może...-pokiwałam przecząco głową
-Hmm?
-Głupi pomysł...
-Tylko powiedz jaki...
-Pomożesz mi pomalować garaż?
-Dobra...
***
Malowanie nie obeszło się bez wygłupów.
-Justin?-obrócił się i maźnęłam go białą farbą po twarzy.
Zaczęliśmy się gonić po całym garażu. Kopnęłam przy tym puszkę z farbą i nasze buty były całe białe. Pośliznęłam się i byłam cała biała. Justin się śmiał. Pociągnęłam go za nogawkę i teraz i on był cały w białym płynie.
-Jak my wyglądamy?-zapytałam śmiejąc się z widoku Justina
-Jak skończone debile...? Dzieci downa bawiące się w białym preparacie nazywanym farbą...?
-Debile-zaśmiałam się.-Twoje włosy są całe białe i za 10 minut nie będziesz ich mieć!
-Trudno przy najmniej będę mieć mniej fanek.
-Myślałam , że masz obsesje na punkcie swoich włosków...
-Wielu rzeczy o mnie nie wiesz...Miałem obsesje , ale już nie mam.
Uśmiechnęłam się i wstałam z białej kałuży.
-I co matki powiedzą?-przerobiłam „Co ludzie powiedzą?”
-Że wyglądamy jak bałwanki i będziemy stać przy choince-zaśmiał się.
Idąc w stronę drzwi wywróciłam się i upadłam na Biebera. Całe wydarzenie wyglądało jakbyśmy się całowali. Do garażu weszła mama a zaraz się cofnęła.
-Nie moja wina-uśmiechnął się Justin.
-Wiem... I dlatego wywołuje tobie wojnę-na mojej twarzy pojawił wielki banan
-Ja zawieram sojusz... Nie będę się bić z dziewczynami....
-Będziesz...
Pokiwał przecząco głową.
-Trudno...Łatwo mnie pokonać a nagrodą był całus-złośliwa ja.
-Ciebie łatwo pokonać? Nie wierze...
Zmierzyliśmy się na rękę i wygrałam. Nie musiałam dawać mu buziaka. Ufff...
Justin pomógł mi się podnieść.
-To do jutra...-powiedział
-Jutra? Przecież jutro jest 24...
-Razem z mamą spędzasz u nas wigilie...Nie wiedziałaś?
Pokiwałam przecząco głową.
-No to do jutra-odprowadziłam Justina do drzwi i pobiegłam do mamy.
-Mamo to nie tak jak myślisz... Ja się przewróciłam na niego....
-Ja wiem swoje-powiedziała uśmiechając się.
-Czemu nic nie mówiłaś o Wigilii spędzanej z Pattie i Justinem.
-Wypadło mi z głowy...Kupiłam za ciebie prezenty...
-Dziękuję-chciałam przytulić mamę.
-Najpierw się umyj to mnie przytulisz....
Z szafy wyjęłam luźny dres i ciepły sweter (kilk) a stary Tshert i stare spodnie wyrzuciłam. Poszłam się umyć , ale zaschnięta farba ciężko schodziła z moich loków i skóry. Po 4 godzinach mycia i szorowania usiadłam w salonie i włączyłam TV. Świąteczne programy, reklamy reklamujące cudowne coś czego bardzo potrzebujesz, gotuj z gównem...Nudy zatrzymałam się na programie gdzie leciała Duma i Uprzedzenie. Uwielbiałam ten film.
-Mamoo?
-Tak Jess?
-Zrobisz mi herbaty z miodem i cytryną?
-Dobrze...
Elżbieta i Darcy...Para idealna...Kurde reklamy jak ja ich nienawidzę...Przełączyłam na inny program... Święta nie obędą się bez Kevina samego w domu... Do pokoju weszła mama z moją herbatą. Usiadła obok mnie i wyrwała mi pilota. Cicho jęknęłam.
-Mamoo...
-Nie powiesz mi , że oglądasz Kevina poraz setny? Pattie mówiła , że dzisiaj...
-Ja oglądam Dumę i Uprzedzenie-wyrwałam mamie pilota.
Przez resztę filmu razem z moją rodzicielką szlochałam. Czemu ja ryczę przy każdym filmie? Niestety po 2 godzinach film się skończył i mama mi zabrała pilota... Oglądaliśmy jakąś głupią telenowelę , która do złudzenia przypominała Modę na Sukces. Korzystając z okazji przysnęłam na maminym ramieniu.Niestety B&B kończy się po 40 minutach i mama musiała mnie obudzić wstając.
-Mamo...Która godzina?-zapytałam zaspana
-9 rano-powiedziała z kuchni.-Idź się powoli przygotowywać.
-Dobrze tylko się obudzę...-powlokłam się na górę.
Do czołgałam się do łóżka. Miałam jeszcze sklejone oczy. Usłyszałam ciche granie gitary. Rozejrzałam się po pokoju i mój wzrok zatrzymał się na...
9 komentarzy:
Fenomenalny :). Uwielbiam Twoje powiadania :). Zaraz przeczytam na Twoim 2 blogu :)
boski jak zwykle, liczę na komentarze na moim blogu:
www.dont-forget-me-justin.blogspot.com
Suuuuuuuuuuuupppciooooooooo:)
Kocham twoje opowiadanie:)
Czekam na następny.
Blanka5002.
fajny rozdzial, mało opisów, ale spoczko ;) milo sie czyta, tylko popracuj moze nad tymi obrazkami z boku bo sa nie dopasowane, ale blog gites ;) poowdzenia
nowa czytelniczka ;p
SUPER BLOOG, KOCHAM TWOJEGO BLOOGA ! <33 WPADNIJ DO MNIE, ZOSATW PARE KOMCI I DODAJ SIE DO OBSERWATORÓW
WWW.SAMANTAS-LIFE.BLOGSPOT.COM
Hmm. Najbliższym czasie? Niedługo minie miesiąc, a rozdziału brak. Nie rób nam tego. :((
CHCEMY ROZDZIAŁ!!!
Proszę...
Paula ja naprawdę ledwo nadążam za pisaniem. Kilka blogów to nie przelewki , ale postaram się dzisiaj coś wyskrobać dla was ;d
Prześlij komentarz