sobota, 21 sierpnia 2010

Rozdział 4-Trzymał bukiet składający się z tuzina czerwonych róż

Rozdział 4
Łeee...Dostałam dzisiaj 4 nagany, i mnóstwo E lub D i mnóstwo minusów. Od rana nie chciało mi się żyć. Van pojechała ze starymi, ziomki zrobiły sobie wagary i ja sama zostałam... Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej książki na Historię. Przygotuj się na następne D- albo E+. Udałam się w kierunku klasy. Patrzyłam na te wszystkie dzieciaki przy szafkach... Jedni się miziali, drudzy powtarzali lekcje... Mój wzrok się zatrzymał przy zatłoczonej ścianie. Pewno Natalie ma jakiś słiitaśny gadżecik.
-Jess!Jess! Zatrzymaj się!-usłyszałam moje imię i stanęłam jak wryta.
Ujrzałam Justina biegnącego w moją stronę. Co ten bachor tutaj do cholery robi?! Dopełnienie mojego cudownego dnia...
-Czego?!-warknęłam
-Będę z tobą chodzić do szkoły przez najbliższy miesiąc...Cieszysz się?
-Nieeeee...-kontynułowałam swoją wędrówkę do klasy.
-Nie możesz chwili zaczekać...
-Nieee-odpowiedziałam tak samo jak na poprzednie pytanie.
-Nie pamiętasz wczorajszej nocy...?-zapytał gapiąc się na mnie swoimi sraczkowatymi oczkami
-Nie! Chcę o wczorajszym zapomnieć...
W końcu dotarłam do klasy. Zajęłam Vipowskie miejsca z tyłu klasy. Dzisiaj będę sama siedzieć, bo Van nie ma. Dźwięk dzwonka... Głośniejszego nie wymyślili?! Położyłam na blacie książki i zeszyty. Kiedy wszyscy uczniowie byli na miejscu baba. Zaczęła od przedstawiania Bieberka.
-Poznajcie nowego ucznia.-jej piskliwy głos wnerwiał mnie- Oto Justin...
-Mnie pewnie znacie z MTV czy jakiś portali i takich podobnych. To ja Bieber-potrząsnął głową i no i jak wiadomo każda dziewczyna się posikała na widok jego włosków od 7 boleści.
-Justine usiądziesz obok...-popatrzyła na klasę. Boshe tylko u mnie było wolne miejsce.-Panny Jarrell...
Nie...Tylko nie to...Wolę poddać się najgorszym torturą niż z nim siedzieć. Zajął miejsce obok mnie.
-Cieszysz się?-zapytał nie robiąc sobie nic z nauczycielki
-Bardzo...Normalnie skacze ze szczęścia-nauczycielka nic z nas sobie nie robiła.
-Panno Jarrell może pani rozmawiać pół tonu ciszej...-nie dostałam nagany!
-Idziesz dzisiaj do studia?
-Może...
Resztę lekcji spędziliśmy w ciszy. Bazgrałam coś na okładce zeszytu. Bimber podsunął mi karteczkę. „Obraziłaś się?”. Odpisałam mu „A co cię to?”. „Nic” odpisał mi. Usłyszałm dzwonek. Spakowałam książki do plecaka i wyszłam z klasy. Udałam się na stołówkę. Dziś dam sobie spokój z bitwą na żarcie.Usiadłam na swoim stałym miejscu. Dzisiaj siedziałam sam jak palec przy stole. Nie miałam humoru ani chęci żeby cokolwiek zjeść. Ograniczyłam się tylko do butelki wody. Bieber dosiadł się do mnie. Traktowałam go jak powietrze. Z plecaka wyjęłam notatnik i spróbowałam zkoregować piosenkę , którą wczoraj napisałam. Według mnie był idealna. Spojrzałam na zegarek za 2 minuty Biologia. Jak ja jej nie lubię...Wstałam i udałam się pod klasę.
Lekcje mijały strasznie szybko. Zanim się zorientowałam była już ostatnia lekcja. Nie chciało mi się iść do studia. No , ale trzeba... Chcesz być sławna...Kiedy usłyszałam dzwonek...Chciałam już wstać i wybiec ,ale Bimber stał już przy mnie.
-Podwieźdź cię do studia?
-Dam se rade...
-Nalegam...Autobusy tam nie jeżdżą...
-Pójdę na nogach...
-10 mil?
-A co ci w tym przeszkadza?
-Nie będę tam siedział wiecznie.
-A ja nie będę się z tobą wozić.
-Pliss...Tylko raz...
-Raz! Jeśli tylko raz to się zgadzam...
Udaliśmy się na szkolny parking. Nie ja tu nie wsiądę. Nie tutaj... Nie do jego sportowego samochodu...Zabije mnie...
-Wsiadasz?-zapytał otwierając mi drzwi
Po długim namyślę wsiadłam. Trudno raz się żyje... W radiu leciała jego piosenka...Chciałam to przełączyć , bo od tego odpadały mi uszy. Po 20 minutowej jeździe byliśmy na miejscu. Poczułam stały ląd pod nogami. Chwała ci! Paparazzi nacykało mnóstwo zdjęć. Nie wiedziałam jak mam się zachować więc wbiegłam do budynku. Głęboko odetchnęłam i podeszłam do windy. Chyba na 14 jest studio...Tak... Do windy z opóźnieniem wsiadł Bimber.
-Jak ty się nie boisz Paparazzi?-zapytałam gapiąc się jak głupia na niego
-Przyzwyczaiłem się... Przyzwyczaisz się zobaczysz...
-Trzymam cię za słowo-wysiedliśmy z windy.
Ushera dzisiaj nie było tylko miałam z nim nagrywać piosenki. Justynka przeczytała kilka razy moje teksty. Potem śpiewałam a właściwie wmusiłam w siebie. Po 5 godzinach pracy mieliśmy nagrane 3 piosenki. Musieliśmy już kończyć... Bieberek podwiózł mnie do domu. Nikogo w nim nie było. Mama była w pracy , a ojciec był na wyjeździe służbowym. Usiadłam w salonie i włączyłam TV. Nie było nic ciekawego. Reklamy,reklamy, mecz,reklamy,reklamy, mecz i tak przez 100 kanałów. Zrobiłam sobie zdjęcie z Jasmin i wrzuciłam na TT. Dawno niczego nie dodawałam na YT. Może nagram coś... Tylko jaką piosenkę...Może...Baby Justina...Przynajmniej będzie jakaś rozrywka... Wydrukowałam tekst piosenki i na YT przesłuchałam ją kilka razy. Dobrze teraz znaleźdź wersje karaoke. Jest włączyłam kamerę... Baby....baby...oł...baby...Ohh...baby...baby...No...Zaraz zgrałam na kompa i wrzuciłam na YT. Może jeszcze coś zaśpiewam... Może RiRi... Umbrellę już śpiewałam...Może ...Stupid in Love... Zrobiłam tak samo jak w przypadku Baby. Usłyszałam brzęczenie telefonu. Wyjęłam go z torby i odebrałam.
-Halo?
-Hej Jess... Tutaj Justin-chciałam nacisnąć czerwony przycisk ,ale moje palce odmówiły posłuszeństwa.
-Czego!?-warknęłam
-Wyjrzysz przez okno?
-Może-podeszłam do okna i odsłoniłam zasłony.
-Czego?!
-Ciebie...
-Daj mi spokój! Wstydu mi przynosisz!-rozłączyłam się , bo po co mam płacić za rozmowy przez okno.
-Nie zamykaj okna proszę!
Wyszłam przed dom.
-Głośniej nie mogłeś?-zapytałam
-Mogę...-nie wiedziałam co kombinuje.
-KOCHAM CIĘ!!!-wydarł się na całe L.A
-Zamknij się kurwa gnoju!-usłyszałam głosy sąsiadek.
-Coś ty kurwa wrzasnął?!-dopiero do mnie teraz doszło.
-KOCHAM CIĘ!-znowu zaczyna =.=
-A ja cie nie!- zamknęłam mu przed nosem drzwi.
Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Łzy spływały mi po policzkach... Moje prawdziwe oblicze wreszcie wyszło na jaw. Nie byłam taka twarda i egoistyczna...Byłam słodką dziewczynką , która jest romantyczką i próbuje ukryć to przed światem. Poduszka po kilku minutach była cała mokra. Ryczałam przez najbliższe kilka godzin aż moje oczy stały się zupełnie suche i czerwone. Zmęczona zasnęłam. Byłam na jakimś wzgórzu... Wszędzie były promienie słońca. Rozejrzałam się...Nikogo nie było. Usłyszałam jak ktoś woła moje imie...Jessica...Jessica...Odwróciłam się i ujrzałam Justina , który biegł do mnie... Podszedł do mnie i mnie pocałował...Nie mogłam nic zrobić,a właściwie nie chciałam...Było nawet przyjemnie się z nim miziać...Kiedy skończyliśmy wymieniać ślinę usiedliśmy na trawie... Oparłam głowę o jego ramie...Patrzył się na mnie swoimi czekoladowymi oczami...Obudziła mnie Jasmin.
-Grzeczny piesek...Nie kazałaś mi przechodzić tortur we śnie-pochwaliłam moją kochaną suczkę.
Wstałam z łóżka i spojrzałam na zegarek. Była 5:42. Poszłam do łazienki i ubrałam się w to. Zjadłam spokojnie śniadanie a potem poszłam się spakować... Nie było dużo do roboty miałam codziennie te same lekcje , więc nie trzeba było się przepakowywać. Usiadłam na łóżku i wyjęłam notatnik...Próbowałam coś napisać , ale nic się nie udawało... Trudno...Dopiero teraz zadzwonił budzik. Do szkoły pojadę rowerem nie chce mi się czekać na autobus. Wybiegłam przed dom i wsiadłam na rower który stał przy drzwiach. Po 15 minutach byłam pod szkołą. Weszłam do hallu. Nikt z mojej paczki tam nie stał ,więc usiadłam przy oknie. Obserwowałam wszystkie dzieciaki słuchając muzyki. Gapiłam się w czubki swoich butów. Ktoś usiadł obok mnie. Trzymał bukiet składający się z tuzina czerwonych róż.Podniosłam głowę i ujrzałam...
***
Ten rozdział miałam dodać wczoraj , ale nie miałam czasu... Każdy chyba wie o moim humorku... Ma tu być przynajmniej 4 komentarze i włączam anonimki ^^ Mam nadzieję , że się spodobał
Dodałam MixPoda z piosenkami JJ...Nie są to wszystkie jest jeszcze  Im Hooked i freefall...Nie moglam ich znaleźdź... Pewnie ma jeszcze inne które nie ujawniła światu...  No to Buuuziaki od JJ :*

7 komentarzy:

olacola pisze...

Nie no jak zwykle superowy.. Mam nadzieję, że humorek się poprawił ;)
Pozdrawiam serdecznie :)

Shawty pisze...

I love you .<3
Ta sąsiadka przebojowa ..
Nie wiem już co napisać, strasznie mi się podoba i tyle :D
Czekam na następny (jak zwykle) :d
Jasmine :*
(love-me-forever-and-take-to-the-sky.blogspot.com)

Kaśśś pisze...

Piekny. Mowilam ze to bedzie fajne (wiesz o co chodzi).
Czekam na nn.


Jak macie czas to zajrzyjcie- http://you-are-my-destiny-justin.blogspot.com/

Adzia pisze...

Podoba mi się ;D Sąsiadka najlepsza ;p

Tysia_18_ pisze...

Ta sąsiadka wymiata ;D
Fajne love story :P
Ale czy będzie happy and?
hehhe...

Hoopy. ♥ pisze...

poczekacie na happy endzik oj poczekacie zamierzam przeciągać w nieskończoność... Sąsiadka się podoba ^^ Pani Derelly...Dodam jej zdjęcie :D

kakinda pisze...

Zajebisty ;**